Przed
wojną w Warszawie, tak, jak w innych miastach Europy, było bardzo wielu
kataryniarzy. W stolicy był nawet producent katarynek i sklep z katarynkami. Po
wojnie tradycja kataryniarzy w Polsce zupełnie zaginęła. Ostatnim do niedawna
działającym jest Piotr Bot – Warszawski Kataryniarz posiada w
swoim repertuarze szeroki wachlarz melodii z całego świata- rozrywkowe np. French Can-Can oraz
nastrojowe (m.in. marsz Mendelsona, kolędy) a także znane utwory warszawskie.
Swój
kunszt Pan Piotr wykształcił w wyniku wieloletniej (od 1999 r.) pracy na Rynku
Starego Miasta w Warszawie. Żywa papuga i strój z epoki przenoszą słuchaczy w
nastrojowe klimaty. Dźwięki katarynki budzą zainteresowanie nie tylko wśród
dorosłych. Warszawski kataryniarz grywał na imprezach estradowych, spotkaniach
integracyjnych, akcjach reklamowych, filmach, ślubach, przedstawieniach
teatralnych (Teatr Polski – Warszawa, Teatr Wybrzeże – Gdańsk), zapraszany był
do uczestnictwa w koncertach muzyki poważnej w kościołach, grał między innymi w Watykanie na
koncercie dla Jana Pawła II.
Aktualnie Pan Piotr jest bardzo chory od 16 lat na wątrobę – podłoże
immunologiczne, czeka go przeszczep wątroby, nie może już od dość dawna
pracować, zniknął z warszawskiej Starówki…
Przy Polskiej Fundacji Muzycznej uruchomiliśmy specjalne subkonto, na
które gromadzimy środki, niezbędne przed zabiegiem, jak też w procesie
rehabilitacji po jego wykonaniu:
WARSZAWSKI
KATARYNIARZ - 98 1440 1101 0000 0000 1647 3618
Postarajmy się wspólnie, by ostatni Warszawski Kataryniarz mógł wrócić
i grać na warszawskiej Starówce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz